Recenzja Armored Core VI: Fires of Rubicon

Po dziesięcioletniej przerwie FromSoftware powróciło do swojej serii sci-fi. Po ponownym ujrzeniu stalowych potworów z Armored Core, śmiało oświadcza.

Po dziesięcioletniej przerwie FromSoftware powróciło do swojej serii sci-fi. Po ponownym ujrzeniu stalowych potworów z Armored Core, śmiało oświadczamy: bycie pilotem mecha nigdy nie było tak wspaniałe.

Minęło ponad 50 lat, odkąd Płomień Ibisa podpalił niebo Rubikonu 3 i okolicznych systemów gwiezdnych. Nikt nie wie, skąd dokładnie wzięła się pierwsza iskra straszliwego kataklizmu, ale jedno jest pewne: pół wieku później szabrownicy przeszukujący spalone ruiny ponownie odkryli ślady niestabilnego, ale niezwykle cennego zasobu planety. Pojawienie się tego surowca, znanego tylko jako koral, zostało oczywiście szybko wykorzystane przez chciwych przemysłowców, a krwawa wojna przemysłowa na odległej planecie była ponownie kwestią czasu, zanim elitarni piloci mechów i ich dwunożne czołgi, rdzenie pancerne, ponownie zajęły miejsce stałych armii.

Najemnicy, którzy przeszli nieludzkie fizyczne i psychiczne ulepszenia, mają wszelkie powody, by chwycić za broń w imię wielkiego biznesu. Niektórych napędza ekscytacja polowaniem, inni podejmują się misji bliskich śmierci, aby spłacić ogromny dług lub wesprzeć głodujące rodziny. To, do czego augmentacja była potrzebna niewypowiedzianemu bratu krwi Waltera i bohaterowi naszej historii, C4-641, będziemy musieli oczywiście rozstrzygnąć w naszej wyobraźni, ale nasze misje nie dadzą nam zbyt wiele czasu na zastanawianie się nad przyczynami i skutkami wyzysku przemysłowego. Wylądowaliśmy na umierającej powierzchni Rubikonu, by napchać sobie kieszenie jako legendarni piloci AC, a bezwzględny korporacyjny kapitał przemawia równie głośno, co przesiąknięte krwią czeki osadników walczących o niepodległość.

Po otwarciu gry Armored Core VI: Fires of Rubicon rzuca nas w sam środek wydarzeń i jest to wszystko, czego potrzebujemy, aby zapoznać się z ukochanymi pilotami serii i łysymi nowicjuszami. Po spędzeniu ostatniej dekady na prawie całkowitym przerobieniu fabuły gier Souls (ze sporym sukcesem), jest to gwiazda dla fanów oryginału. Seria, która ukazuje się od 1997 roku, zasłużyła na swój własny rozdział w podręcznikach historii gier wideo z nie mniej niż 13 głównymi odcinkami, 7 spin-offami i kilkoma remasterami. Sukces w głównym nurcie jakoś zawsze wymykał się serii - pomimo faktu, że większość wydanych odcinków jest uważana za kultowe gry wśród fanów weteranów.