Recenzja DLC Cyberpunk 2077: Phantom Liberty - atmosfera Night City powraca

Neony, szybkie samochody, ludzie napompowani cybernetycznym badziewiem. Szybkie pieniądze, szybkie życie, szybka śmierć. Pomimo wszystkiego, co dział.

Neony, szybkie samochody, ludzie napompowani cybernetycznym badziewiem. Szybkie pieniądze, szybkie życie, szybka śmierć. Pomimo wszystkiego, co działo się wokół premiery Cyberpunka 2077 trzy lata temu, było w nim coś, czemu nie można było zaprzeczyć: Night City miało atmosferę. Niektóre sceny były nakręcone i opowiedziane w sposób, który wrzynał się w mózg i nie pozwalał o sobie zapomnieć. A zdesperowani mieszkańcy wielkiego miasta mieli charyzmę i niezliczone tragiczne i ciekawe historie. Wszystko to powraca w DLC o podtytule Phantom Liberty.

  • Platformy: PC, PlayStation 5 (recenzja), Xbox Series X/S
  • Data premiery: 26 września 2023 roku.
  • Deweloper: CD Projekt Red
  • Wydawca: CD Projekt Red
  • Gatunek: RPG akcji
  • Lokalizacja czeska: tak
  • Multiplayer: nie
  • Liczba pobrań: 89,73 GB pełna gra (wersja PlayStation)
  • Czas rozgrywki: od 15 do 25 godzin
Można by się spodziewać, że będzie to tylko "dodatek" do pełnej gry. Zamknięty wątek fabularny, który nie będzie miał większego wpływu na życie głównego bohatera, czy jak w moim przypadku, bohaterki V. Wygląda jednak na to, że deweloperzy ze studia CD Projekt Red postanowili pokazać jak wyobrażali sobie swoją grę. Jak wyobrażali sobie pewne elementy, od walki po bardziej naturalny udział w podejmowaniu decyzji w misjach i dialogach.